Wędrówka ulicami miasta 20 października 2019 r.
20 października (niedziela) 2019 r. odbyła się Wędrówka ulicami miasta, którą poprowadził dr Rafał Brzeziński. Była to jedenasta Wędrówka . Tym razem Wędrówka odbyła się po terenie dawnego zakładu włókienniczego Bielbaw. Wyruszyliśmy z miejsca dawnej portierni nr 2, jednej z dwóch (przy ul. Strażackiej istniała portiernia nr 5) która obsługiwała ponad 7000 pracowników zakładu. Rozmawialiśmy o przeskoku cywilizacyjnym jakim była zmiana napędu wodnego na parowy. Dzięki tej rewolucji największy zakład włókienniczy w Bielawie swoją pierwotną siedzibę przeniósł z ul. Piastowskiej, która leżała przy potoku Bielawica na przeciwną stronę Bielawy (dzisiaj ul. Władysława Grabskiego). Christian Dierig, założyciel tego największego koncernu włókienniczego w Bielawie i w Europie, stworzył w nowym miejscu potężny zakład. Wiedział, że woda potrzebna jest nie tylko do napędu maszyn ale także do produkcji tkanin. Dlatego też Dierig zainwestował i zbudował między Bielawą a Pieszycami sieć studni kopanych i wierconych. Z tych studni woda była przepompowywana na teren zakładu. Brak wody dawał się we znaki również po II wojnie światowej. Spowodowane to było zwiększoną produkcją tkanin. Dlatego w pobliżu zakładu Bielbaw w latach 70. XX w. powstał zbiornik wodny (dzisiaj Jezioro Bielawskie). Była to inwestycja zakładu Bieltex, drugiego pod względem wielkości zakładu włókienniczego w Bielawie.
Podczas Wędrówki zwróciliśmy uwagę na samowystarczalność zakładu Bielbaw, który posiadał własne ujęcia wody, kotłownię czy własną bocznicę kolejową. Zakład Bielbaw, dzięki kotłowni produkował także energię elektryczną. To co zabrakło dzisiaj mieszkańcom Bielawy w przestrzeni urbanistycznej to przede wszystkim budynki, to czego już nie zobaczymy. Zabrakło również tego czego nie słyszymy w przestrzeni czyli huku maszyn i dźwięku syren zakładowych oznaczających zmiany pracy. Dzisiaj brakuje również zapachu bawełny. Każdy pracownik znał zapach swojego działu, jedne były przyjemne inne nieprzyjemne ale można je było rozróżnić. Jednak zapach bawełny pozostał w pamięci na zawsze. Zwróciliśmy uwagę na dumę pracowników zakładu, a przede wszystkim na etos pracy, ciężkiej i odpowiedzialnej pracy nomen omen w przemyśle lekkim.