Tragiczne echa Powstania Warszawskiego w Bielawie
Powstanie Warszawskie do dzisiaj budzi wiele kontrowersji, desperacka decyzja o rozpoczęciu Powstania była nieodpowiedzialna i przyczyniła się do wielkiej tragedii narodu polskiego, społeczeństwa nie tylko Warszawiaków, klęska militarna i ogromne straty w ludziach. Powstanie Warszawskie, trwające od 1 sierpnia 1944 r. do 3 października 1944 r., było wystąpieniem zbrojnym wymierzonym przeciwko okupującym Warszawę wojskom niemieckim. Powstanie było zorganizowane przez Armię Krajową. W trakcie dwumiesięcznych walk straty wojsk polskich wyniosły ok. 16 tys. zabitych i zaginionych, 20 tys. rannych i 15 tys. wziętych do niewoli. Zginęło od 150 tys. do 200 tys. cywilnych mieszkańców stolicy. Po upadku Powstania wielu mieszkańców Warszawy została wzięta do niewoli i wywieziona do niemieckich obozów koncentracyjnych. Powstanie Warszawskie uznawane jest za jedno z najważniejszych wydarzeń w najnowszej historii Polski, a ze względu na skutki Powstania, w szczególności olbrzymie straty ludzkie i materialne za jedno z najtragiczniejszych zrywów Polaków.
Jedną z takich cywilnych osób biorących udział w Powstaniu Warszawskim była Daniela Kruszyńska – po wojnie mieszkanka Bielawy. Wybuch Powstania zastał ją w miejscu zamieszkania na Woli w Warszawie. Po opanowaniu Woli przez hitlerowców, 8 sierpnia 1944 r., jako 18 letnia osoba cywilna została wraz z innymi mieszkańcami Warszawy aresztowana i uwięziona w obozie w Pruszkowie, a 12 sierpnia 1944 r., została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau, gdzie przebywała jako więzień polityczny pod nr 81 749.
Daniela Kruszyńska, z domu Kraśnicka, ur. 12 czerwca 1926 r. w Warszawie. Brała udział w Powstaniu Warszawskim. W wywiadzie dla redakcji bielawskiego rocznika miejskiego, na pytanie; Jak przeżyła pani powstanie warszawskie? Odpowiedziała:
Żywność żeśmy szykowali dla wojska i zagrzewaliśmy im jedzenie i donosiliśmy. I to było wszystko. (…) Byliśmy do powstania na Woli, a jak nas ewakuowali z domu to ładne dziewczyny wzięli na bok, między innymi byłam ja [płacz] i na dole nas zgwałcili. Ale ja miałam takiego dobrego Ukraińca, bo tam kobieta taka pod oknem stała to płakała żeby jej nie ruszali bo ona jest mężatką. Ale i tak gwałcili wszystkie. Później ten co nas zgwałcił…, (…) Później nie mieliśmy co pić to on jak nas wyprowadzał, bo byliśmy w fabryce Meidego, tam po drugiej stronie była fabryka Meidego. Przez tą fabrykę jak przechodziliśmy to on też opiekował się nami. Nas było siedem dziewczyn. Ja byłam najmłodsza (…). Nie mieliśmy co pić, jak nas wyprowadzał, bo… jeden z tych Ukraińców to chciał nas zabić, ale on nie dał. I nas później wyprowadzał po drabinie do góry i tam z drugiej strony na dół. Żeśmy się ustawili, nas było siedem. Nas sprowadził, bo… wszyscy ludzie byli zaprowadzeni do kościoła św. Wojciecha. I jak nas później tam zaprowadził to mamusia nic nie wiedziała, że mnie zgwałcili, bo nie mówiłam jej. Zresztą mówiliśmy żeby nie mówić. [westchnienie] No… piekło było, piekło, ale jakoś wytrzymaliśmy i przeżyliśmy to piekło. Jak nas zaprowadził do kościoła tam gdzie nasze matki były, tam było bardzo dużo ludzi. Zresztą z Warszawy to tam była część Warszawy. Najpierw to byliśmy na dworzu, przed kościołem, a wieczorem to nas już zaprowadzili do środka do kościoła. Tam byli tez mężczyźni na dole. Zeszłam na dół do tatusia. Tam był tatuś i brat. [łkanie] i powiedziałam tatusiowi co nam zrobili. I on mówił, żeby mamusi nic nie mówić. Stamtąd później ich, mężczyzn wszystkich wyprowadzili. Nie wiedzieliśmy co z nimi robią, bo jak siedzieliśmy przed kościołem to ich prowadzili Okopowa? Nie! Bliżej tu. W każdym bądź razie to ich prowadzili tą ulicą. Później nas zaprowadzili do… [hm…]
cały wywiad w: „Bibliotheca Bielaviana 2016”.
W czasie powstania Daniela Kruszyńska poznała swojego męża Stefana. Po aresztowaniu w Powstaniu Warszawskim, 12 sierpnia 1944 r., została wywieziona do obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau, 18 września 1944 r. do Ravensbrück, a 5 października 1944 r. do Buchenwald. Po II wojnie światowej, od marca 1946 r. zamieszkała wraz z mężem w Bielawie i pracowała w Bielawskich Zakładach Przemysłu Bawełnianego im.II Armii WP „Bielbaw” na tkalni. Jako bezpartyjna była posłanką w Sejmie VI kadencji Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej (od 19 marca 1972 r. do 19 marca 1976 r.).
Daniela Kruszyńska, 27 kwietnia 1974 r., uczestniczyła w odsłonięciu tablicy pamiątkowej poświęconej więźniom niemieckich obozów pracy Langenbielau I i II (filie KZ Gross Rossen), zatrudnianych przymusowo w zakładach Christian Dierig AG (po wojnie Bielbaw). Tablica, na ścianie budynku tkalni przy portierni nr 2, została odsłonięta w czasie Dni Pamięci Narodowej. Po prywatyzacji zakładu Bielbaw budynek wyburzono a tablica zaginęła.