Krzysztof Daukszewicz, Przystanek Bielawa
Krzysztof Daukszewicz będąc w Bielawie 5 i 6 listopada 2015 r. pozostawił nam wywiad pod tytułem Przystanek Bielawa. W rozmowie wspomina o swoich korzeniach rodzinnych o swoim dzieciństwie w lasach mazurskich, o przyrodzie, o orłach bielikach i o tym co najpiękniejsze z lat dzieciństwa. Podczas swojego pobytu w Bielawie nie omieszkał zaprzyjaźnić się z hotelowym kotem Kacprem, nie miał wyjścia jak poznać poranną panią tuptuś, która stukając szpilkami z rana obudziła go i zachęciła tym sposobem do pracy twórczej. Zwiedzając Bielawę poznał bielawską, dumną sowę na fontannie na pl. Wolności. Krzysztof Daukszewicz, jak wspominają tamto wydarzenie najstarsi mieszkańcy Bielawy, był w Bielawie 30 lat temu. Teraz, w 2015 r., swoją podróż sentymentalną rozpoczął w bielawskim muzeum w którym ławki szkolne wywołały w nim falę wspomnień z pięknych lat szkolnych. Wspomniał przy tym swoje sposoby pracy twórczej używając maszyny do pisania ripostując od razu, że nie czuje się staroświecki, gdyż… Woody Allen pisze również na maszynie…, tak jak Krzysztof Daukszewicz. Radio Pionier, dzierżoniowskiej Diory, wywołało w Krzysztofie Daukszewiczu wspomnienie domu w mazurskich lasach, gdzie całą rodziną nabożnie wpatrywali się w radio i wsłuchiwali się. Radio Pionier przywołało także wspomnienie o ojcu.
.
.