Z ostatniego wywiadu – Florian Nowomiejski
24 lipca 2017 r. odbył się w Bielawie pogrzeb Floriana Nowomiejskiego zmarłego 19 VII 2017 r. Zapomniany przez współczesnych w latach 70. i 80. XX w. w powiecie dzierżoniowski był osobą znaną niemal wszystkim. Florian Nowomiejski urodził się 8 I 1926 r. na Białorusi. W 1941 r. w wieku 15 lat wstąpił do Armii Czerwonej. W czasie II wojny światowej był żołnierzem Samodzielnej Brygady Łączności i Zwiadu. W 1943 r. został przeniesiony do 20. Pułku Piechoty Gwardii i w jej szeregach brał udział w obronie Moskwy. Został ranny na terenie Białorusi i był leczony w szpitalu w Święcianach (Litwa). W 1944 r. został skierowany do Wojska Polskiego. W szeregach I Armii Wojska Polskiego brał udział w bitwach o Wał Pomorski i na przedpolach Berlina. Do rezerwy przeszedł w stopniu kapitana. Po wojnie służył w jednostce Ochrony Rządu. Został przeniesiony do rezerwy w stopniu kapitana 17 lipca 1946 r. Jako osadnik wojskowy osiadł w Sekierczynie w powiecie lubańskim. Zostawił dom i wyjechał do Bielawy do Technikum Włokienniczego. Tutaj tez zamieszkał. W 1963 r. był dyrektorem Rzeźni Miejskiej w Bielawie. Od 1967 roku związał się z Dzierżoniowem i mianowany został dyrektorem naczelnym dzierżoniowskich Zakładów Przemysłu Bawełnianego „Silesiana”. Od 1999 r. pełnił funkcję prezesa dzierżoniowskiego Związku Żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego im. 1. Korpusu Pancernego, przekształconego później w Związek Weteranów i Rezerwistów Wojska Polskiego im. 1. Korpusu Pancernego.
11 XI 2011 r. podczas Święta Niepodległości Zarząd Główny Związku Kombatantów Rzeczypospolitej Polskiej i Byłych Więźniów Politycznych odznaczył Floriana Nowomiejskiego Kombatanckim Krzyżem Pamiątkowym Zwycięzcom. Florian Nowomiejski od władz Federacji Rosyjskiej otrzymał również medal za udział w wielkiej Wojnie Ojczyźnianej 1941-1945.
Z dwóch niezapomnianych wywiadów z Florianem Nowomiejskim z 2013 r. zachowało się kilka ważnych wspomnień z jego życiorysu. Mimo że Florian Nowomiejski chorował już wówczas uderzyła mnie jego radość życia. Uśmiechnięty, zadowolony ze swojego życia z radością w oczach opowiadał jak pracował w zakładach włókienniczych „Bielbaw” w Bielawie i „Silesianie” w Dzierżoniowie. To był dumny człowiek ze swojej pracy, ze swojego miejsca pracy, był przede wszystkim dumny z ludzi, z którymi pracował. Kiedy usłyszał, że zakłady nie istnieją, a mury fabryczne są wyburzane spojrzał na mnie dziwnie jakbym opowiadał mu coś nieprawdziwego.